Jennifer i Stolpa. Сzęść 2
Jim i Jennifer w tym czasie znajdowali się w miejscu, gdzie ani samochód, ani podróżnik nie mógł się przedostać. W samym środku Sheldon National Wildlife Refuge. I jest zamknięty na zimę – nie ma tam duszy. Jak oni się tam dostali? A co powinni teraz zrobić?
Kiedy para po raz pierwszy wyruszyła w podróż, zatrzymała się na stacji benzynowej i kupiła kawę oraz lekką przekąskę — to będzie ich jedyny posiłek przez wiele dni. Myśleli, że dotrą tam w ciągu zaledwie jednego dnia. Kto wiedział, że los miał inne plany.
Musieli zmienić trasę z powodu zamknięcia autostrady. Nowa trasa wyglądała dobrze na papierze, ale nie w rzeczywistości, bo w górach czekała na nich burza śnieżna.
Gdy wyruszyli, zobaczyli nad górami ciemne chmury, które w ciągu kilku godzin wszystko dookoła pokryje śniegiem. Robi się ciemno. Jim i Jennifer postanawili się zatrzymać i zadzwonić do swoich bliskich z automatu telefonicznego i powiedzieć im, gdzie się znajdują. Tylko telefon nie działa.
Pogoda się pogarsza. W Ameryce, podczas obfitych opadów śniegu, używano specjalnych łańcuchów do kół, które rodzina decyduje się nosić w służbie drogowej. Łańcuchy zapobiegną poślizgowi samochodu na śniegu. Ale są skuteczne tylko w przypadku silnych opadów śniegu, jazda na nich po suchym asfalcie jest nieprzyjemna i szkodliwa. Kiedy więc para przejechała przez burzę, a przynajmniej tak im się wydawało, postanowili zdjąć łańcuchy z kół.
Droga przed nami była sucha, nie przewidywano więcej śniegu. Wygląda na to. Nie wiedzieli, że w ciągu kilku godzin burza śnieżna może powrócić z większą siłą.
Wkrótce Jim i Jennifer nie widzą już drogi przed nimi, zaczyna się gwałtowna burza. Nawet nie zauważają znaku, że droga, po której jadą, jest zamknięta. Nie będzie dalszej podróży.
Po przejechaniu kolejnych kilku kilometrów orientują się, że skręcili w złą stronę iw tym momencie samochód się zacina. Koła są całkowicie zanurzone w śniegu i poślizgu. Bez pomocy nie da się wydostać z tak gęstego śniegu. Para postanawia poczekać do rana – w końcu ktoś na pewno pójdzie tą drogą i będzie mógł ich wyciągnąć, a przynajmniej wezwać pomoc. Idą spać w samochodzie z dzieckiem.
Noc mija gładko, ale kiedy budzą się rano i rozglądają, orientują się, że są w bardzo odległym miejscu. Dookoła same góry, śnieg i suche krzaki.
Para zaczyna odkopywać samochód – musimy się wydostać. Ale nie da się wykopać kół, śnieg jest kruchy i lekki, a silny wiatr natychmiast go unosi i znowu zasypia w aucie. Rezygnując, para postanawia zostać w samochodzie jeszcze jedną noc. W ten sposób będą mieli większe szanse na znalezienie i przeżycie. Przynajmniej tak im się wydaje. Druga noc. Całe jedzenie, jakie mieli, to ciasto jagodowe, a resztki chipsów i jedzenia dla dzieci kończą się.
Czwartego dnia zabrakło im nie tylko jedzenia i wody, ale także nadziei na zbawienie. Jim włącza radio i ogłasza, że pogoda ma być dobra. Dopóki w samochodzie jest paliwo, może ogrzać rodzinę. Ale nie można było dłużej czekać w jednym miejscu. Przed wyjazdem para zostawiła w samochodzie notatkę – powiedzieli, że się kochają i przeprosili za to, co się stało.
Po napisaniu notatki wysiedli z samochodu. Nie mieli ciepłych ubrań, więc musieli wymyślić, jak uchronić się przed mrozem tym, co mają. Celofan w bagażniku będzie owinięty wokół nóg, aby się nie zamoczyć. Wszystko, co mieli, włożyli na siebie.Zawinęli dziecko w śpiwór i włożyli do woreczka na ubrania.
Zgodnie z mapą, jak zakładali, musieli przejść około 32 km, autostradą, którą planowali wyjechać o zmierzchu. Ale po kilku godzinach, które spędzili na przedzieraniu się przez głęboki śnieg, ich ciała zaczęły się poddawać. Moje nogi były zdrętwiałe, a gardło suche. Picie wody i jedzenie śniegu to rzeczy nieporównywalne, bo nie da się upić śniegiem.
Z każdym krokiem Jennifer coraz trudniej przedzierała się przez zaspy. Bolały ją biodra, ale się nie poddała. Minęło więc 12 godzin. Droga powinna być blisko, dosłownie za wzgórzem – to nie on musiał się wspinać. ostatnimi siłami Jennifer i Jim wspinają się na to wzgórze, patrz z niego – i nic. Wokół wszystko jest takie samo. Śnieg i góry. W ogóle nie ma autostrady, przez cały ten czas jechali w złym kierunku.